Nie ma chyba lepszej pory roku do planowania wakacji niż zima. Pisząc ten artykuł siedzę w ciepłym domu, w salonie palą się lampki na pachnącej choince, wiatr hula w kominie, a krople deszczu rozbijają się o dach. Na biurku stoi kubek z gorącą herbatą z dodatkiem rozgrzewającego imbiru, słodkiej pomarańczy i kilkoma goździkami, które nadają nieco uwodzicielskiego korzennego aromatu. Marzę o wakacjach, bo choć mam chwilę wytchnienia od codziennej gonitwy, to i tak nie wyobrażam sobie lepszego miejsca na spędzenia wakacji niż mój ukochany Piemont.
Tag: Langhe
La Morra z lotu ptaka
Poranki w Piemoncie, zwłaszcza w słoneczne dni wyglądają bajkowo. Słońce wygląda zza falujących pagórków, resztki mgły tuż nad ziemią rozpraszają delikatne światło. Zapraszam tym razem na wycieczkę dronem i podziwianie miasteczka La Morra z lotu ptaka.
Korkociąg w roli głównej
Niejednokrotnie rozpisywałam się o wyśmienitym piemonckim winie, o mniejszych i większych winnicach w Langhe i Roero. Tym razem nieco uwagi poświecę korkociągowi. Ktoś pomyśli – narzędzie kuchenne, jak wiele innych. O czym tu pisać? A jednak, sami zobaczcie…
Spacer w śniegu
W Piemoncie raz jest wiosna w środku zimy, a raz dopadają nas intensywne opady śniegu na przedbiegach wiosny… Pogoda w lutym niczym kobieta zmienną jest i niejednokrotnie potrafi zaskoczyć. I choć nie jestem wielką miłośniczką śniegu (być może dlatego, że nie uprawiam sportów zimowych, które zrekompensowałyby mi utrudnienia na drodze), to muszę przyznać, że białe pagórki, winorośl skryta pod lekką pierzynką, mieniące się w słońcu kryształki śniegu wprawiły mnie w zachwyt. Zazwyczaj widoki jakie można napotkać w Langhe i Roero zapierają dech w piersi, ale krajobraz w białej scenerii, z puszystymi krągłościami pagórków z rozsianymi tu i ówdzie miasteczkami, zameczkami, mniejszymi lub większymi wygląda naprawdę bajkowo…
Barbaresco-Neive
Gorąco, bardzo gorąco. Trzydzieści stopni, palące słońce i tylko lekki wiaterek przynosi od czasu do czasu ulgę od ciągłego skwaru. Lato w Langhe zagościło już na dobre. Winogrona na krzewach powoli dojrzewają, kwiaty w donicach kwitną, pagórki falują zielenią winorośli, turyści leniwie popijają wino w kawiarnianych ogródkach, a centralne place Alby porywają w nocy do tańca. Mieszkając tutaj nie sposób nie poczuć wakacyjnego klimatu i na nowo zakochać się w otaczających krajobrazach, przyjaznych ludziach, miniaturowych miasteczkach i wyśmienitym jedzeniu. Zresztą, zobaczcie sami. Tym razem kilka fotek z Neive i Barbaresco.
Słomiane ludki
Novello. Malutka miejscowość nieopodal Barolo w Piemoncie z ładnie zachowanymi starymi kamienicami i malowniczym osiemnastowiecznym zamkiem przerobionym ma hotel. Życie upływa tu pod znakiem wina. Nic więc dziwnego, że podczas winobrania Novello zamieszkały słomiane ludziki, które pojawiają się w najmniej oczekiwanych zakamarkach miasteczka i nawiązują do codziennego życia winogrodnika. No cóż, być może w halloweenową noc można się ich przestraszyć, ale w promieniach słońca wyglądają całkiem swojsko i niegroźnie…
Langhe w jesiennych szatach
Jesień. Pogoda nie zawsze nas rozpieszcza, nawet w słonecznej Italii. Za to kilka dni słońca z nawiązką rekompensuje ponurą aurę i ponownie choć przez moment można poczuć lato. W zeszłym tygodniu korzystając z trwającego okresu winobrania wsiadłam w samochód i udałam się na objazd Langhe. Oglądałam krzewy winorośli pod różnym kątem, w każdej możliwej konfiguracji, z bliska i z daleka, napawałam oczy widokami, podziwiałam majaczące w oddali zamki i miasteczka.