Czasy, kiedy we Włoszech każdy pędził, już się skończyły. Przynajmniej na północy i na autostradach prowadzących przez Austrię nie ma przelewek. Na większości odcinków jest system Tutor. I radzę dobrze zapamiętać tę nazwę, która choć brzmi niewinnie, to jest postrachem kierowców. Tutor wylicza czasu przejazdu każdego auta na danym odcinku, czyli z łatwością wykryje, że kierowca jechał szybciej niż dozwolone 130 km/h. Ale to nie wszystkie wynalazki. Oczywiście, dokładnie tak jak w Polsce, są jeszcze inne sposoby weryfikacji przestrzegania przez kierowców kodeksu drogowego. Możemy bowiem napotkać na stałe zamontowane fotoradary oraz policję z przenośnymi fotoradarami. Zwykle przyczajają się na parkingach przy Autogrilu i tym podobnych barach.
Policja na zwykłych drogach może być zaopatrzona również w laserowe radary, które (jak to już ma czasem miejsce w Polsce) namierzają delikwenta z kilometra… A mandat może zaboleć.
I tak za przekroczenie:
– 10 km/h – można spodziewać się kary w przedziale 39-159 €
– 11 km/h do 40 km/h: 155-624 €
– 41 km/h do 60 km/h: 500 – 2000 €
– więcej niż 60 km/h: 779 – 3119 €.
Oczywiście oprócz mandatu grożą też inne kary, ale szczerze nie wiem jak są konsekwencje dla obcokrajowców. W teorii w przedziale ponad 10km/h – 40 km/h odbierają 3 punkty (we Włoszech się odejmuje, a nie, jak u nas, dodaje). Dalej, 41km/h-60 km/h: odejmują 6 punktów i dodatkowo odbierają prawo jazdy na 1 miesiąc do aż 3 miesięcy… Jeśli natomiast przekroczyłeś/aś dopuszczającą prędkość o ponad 60 km/h, wtedy pozbawiają cię 10 punktów i zamieszają prawo jazdy na 6 m-cy do roku. 🙁
Uwaga! Kary wzrastają o 1/3 jeśli wykroczenie miało miejsce w nocy (22.00-7.00).
Warto również zapamiętać, że poza terenem zabudowanym należy jeździć z włączonymi światłami mijania. W mieście, w ciągu dnia można jeździć bez świateł (niezależnie od pory roku).