W Piemoncie raz jest wiosna w środku zimy, a raz dopadają nas intensywne opady śniegu na przedbiegach wiosny… Pogoda w lutym niczym kobieta zmienną jest i niejednokrotnie potrafi zaskoczyć. I choć nie jestem wielką miłośniczką śniegu (być może dlatego, że nie uprawiam sportów zimowych, które zrekompensowałyby mi utrudnienia na drodze), to muszę przyznać, że białe pagórki, winorośl skryta pod lekką pierzynką, mieniące się w słońcu kryształki śniegu wprawiły mnie w zachwyt. Zazwyczaj widoki jakie można napotkać w Langhe i Roero zapierają dech w piersi, ale krajobraz w białej scenerii, z puszystymi krągłościami pagórków z rozsianymi tu i ówdzie miasteczkami, zameczkami, mniejszymi lub większymi wygląda naprawdę bajkowo…
Kategoria: Langhe i Roero
Langhe w jesiennych szatach
Jesień. Pogoda nie zawsze nas rozpieszcza, nawet w słonecznej Italii. Za to kilka dni słońca z nawiązką rekompensuje ponurą aurę i ponownie choć przez moment można poczuć lato. W zeszłym tygodniu korzystając z trwającego okresu winobrania wsiadłam w samochód i udałam się na objazd Langhe. Oglądałam krzewy winorośli pod różnym kątem, w każdej możliwej konfiguracji, z bliska i z daleka, napawałam oczy widokami, podziwiałam majaczące w oddali zamki i miasteczka.
Jesienne ucztowanie w Langhe i Roero
Początek jesieni to według mnie najlepszy czas na zwiedzanie Langhe i Roero. Krajobraz powoli przybiera jesienne barwy głównie dzięki winorośli, która zabarwia się na czerwono, żółto i pomarańczowo, słońce nie przestaje świecić, a ciepłe, ale nie gorące powietrze zachęca do spacerów, oglądania starych miasteczek i … degustowania wina. W winnicach robota pali się w rękach. Winiarze posiłkując się prognozą długoterminową podejmują strategiczne decyzje czy już rozpocząć winobranie, czy jeszcze poczekać pozwalając winogronom dojrzeć na słońcu. Pasjonaci czerwonego trunku chętnie uczestniczą na każdym etapie prac obserwując na żywo jak ciężkie, nabrzmiałe od soku owoce powoli zamieniają się w napój bogów.
Langhe w letniej odsłonie
Lato w Langhe w pełni. Słońce nieustannie grzeje, deszczu jak na lekarstwo, a ostatnio temperatura powietrza dochodzi nawet do 37 stopni. Hotele, restauracje, place zaludniają się turystami, winnice przyciągają miłośników win, a miasteczka zachęcają zarówno przyjezdnych, jak i mieszkańców, do spędzania wieczorów pod gołym niebem. Urządzane są koncerty, festiwale muzyczne, wielkie ucztowanie na świeżym powietrzu, czy też imprezy organizowane w ramach świąt patronalnych wiosek i miasteczek południowego Piemontu. A wszystko w cudnej scenografii wąskich uliczek przystrojonych kwiatami, malowniczo położonych miasteczek i zielonych fal powoli dojrzewającej winorośli. Poniżej kilka fotek z moich letnich wypadów po Langhe.
Langhe w wiosennym rozkwicie
Po bardzo deszczowej i chłodnej wiośnie w końcu nadeszło słońce. Korzystając z pięknej pogody, wspaniałych widoków oraz czystego powietrza jeździłam po okolicach Langhe i uwieczniałam piękne obrazy, które miałam na wyciągnięcie ręki. A oto owoce moich wypraw.
Langhe pod białym puchem
Padający śnieg w Piemoncie nie jest zjawiskiem niezwykłym, choć oczywiście zazwyczaj mnie nie cieszy. Kilka tygodni temu po kolejnym całodniowym prószeniu wybrałam się na objazd okolic Alby i widok jaki mi się ukazał był naprawdę imponujący. Zobaczcie sami. Na początek Barolo i jego dwa zamki: Castello Falletti di Barolo oraz w totalnej ruinie Castello della Volta.
Zima w Langhe
Wiosna, lato, jesień, zima – nie ma znaczenia jaką mamy porę roku, bo wzgórza Langhe zawsze uwodzą swoimi krągłościami. Tym razem zimowa fotorelacja.
Malutkie Barbaresco ze swoją charakterystyczną wieżą.