Jest czwartkowe popołudnie. Na niebie zbierają się ciężkie, szare chmury, a z oddali słychać groźne pomruki. Tego dnia jestem umówiona na zwiedzanie winnicy Demarie w regionie Roero, na lewym brzegu rzeki Tanaro, bezpośrednio graniczącym z Langhe w Piemoncie. Spotykam się z Giulią Breveglieri, z firmy Well Com, która zorganizowała spotkanie i towarzyszy mi podczas wizyty. Po drodze dopada nas prawdziwe oberwanie chmury. Główne ulice Alby błyskawicznie zamieniają się w niewielkie potoki, a niebo przeszywa błyskawica. Na szczęście kiedy docieramy na miejsce pogoda zmienia się diametralnie i tylko głuchy odgłos salw armatnich, które mają za zadnie odstraszyć gradowe chmury przypominają, że jeszcze chwilę wcześniej burza opanowała piemonckie pagórki.