Zacznę może nietypowo, bo od stacji benzynowych. W Polsce przyzwyczailiśmy się do, jak się okazuje, komfortowej sytuacji, w której stacja benzynowa zawsze poratuje nas w tarapatach. Jeśli zapomnisz, że jest święto i sklepy są zamknięte, wiesz, że nie umrzesz z głodu, ponieważ na stacji możesz zawsze kupić najpotrzebniejsze artykuły do domu. O paliwie nie wspomnę. Otóż, nie w każdym kraju jest tak pięknie i wygodnie. We Włoszech stacje benzynowe działają jak sklepy. Jest bardzo niewiele stacji benzynowych otwartych 24/24 (oprócz tych na autostradach) . W Turynie namierzyłam dwie takie stacje (w Moncalieri). Oczywiście paliwo można kupić zawsze – są automaty selfservice i po uprzednim zapłaceniu (kartą lub gotówką) możesz lać paliwo do baku. Osobiście nie lubię tego rozwiązania, bo nie dość, że trzeba zgadywać za ile pieniędzy zmieści mi się paliwa, to jeszcze trzeba mieć gotówkę lub kartę, która zostanie zaakceptowana przez automat (z moich doświadczeń wynika, że nie wszystkie karty bankomatowe są zawsze przyjmowane).
Jeśli chodzi o pozostałe sklepy. Generalnie centra handlowe są otwarte 7 dni w tygodniu (do niedawana jeszcze tak nie było, ale obecnie wszystko zmierza ku temu, żeby móc zrobić zakupy również w niedzielę), bez przerwy obiadowej (pausa pranzo). Przerwa ta natomiast dotyczy wszystkich sklepów (oprócz wyżej wspomnianych centrów handlowych) i zazwyczaj trwa od 12.30 do 15.30. Co oznacza, że zakupy zrobisz w godzinach:
8.30 – 12.30
15.30-19.30
Prawo to dotyczy również sobót. Uwaga, od tej reguły jest wyjątek – poniedziałek. Większość sklepów wtedy nie pracuje. Ponieważ są otwarci w soboty, przedłużają sobie weekend o poniedziałek. Wyjątkiem są sklepy spożywcze i kioski (przynajmniej większość z nich).
Jak widzicie tak prosta i wydawałoby się oczywista sprawa jak zakupy, bywa skomplikowana i nie dość, że same reguły nie są oczywiste, to jeszcze od nich są wyjątki i odstępstwa. 🙂
Dla pocieszenia dodam, że jeszcze do niedawna była kolejna zasada. Ponieważ pracownicy i właściciele sklepów spożywczych byli poszkodowani i jako jedyni pracowali w poniedziałki, to dla odmiany mieli przerwę w środy! Na szczęście już to nie funkcjonuje.
Oczywiście w miejscach typowo turystycznych życie handlowe wygląda inaczej, bo jest to podyktowane maksymalną intensyfikacją zysków.