Nie ma chyba lepszej pory roku do planowania wakacji niż zima. Pisząc ten artykuł siedzę w ciepłym domu, w salonie palą się lampki na pachnącej choince, wiatr hula w kominie, a krople deszczu rozbijają się o dach. Na biurku stoi kubek z gorącą herbatą z dodatkiem rozgrzewającego imbiru, słodkiej pomarańczy i kilkoma goździkami, które nadają nieco uwodzicielskiego korzennego aromatu. Marzę o wakacjach, bo choć mam chwilę wytchnienia od codziennej gonitwy, to i tak nie wyobrażam sobie lepszego miejsca na spędzenia wakacji niż mój ukochany Piemont.
Tag: enoturystyka
Korkociąg w roli głównej
Niejednokrotnie rozpisywałam się o wyśmienitym piemonckim winie, o mniejszych i większych winnicach w Langhe i Roero. Tym razem nieco uwagi poświecę korkociągowi. Ktoś pomyśli – narzędzie kuchenne, jak wiele innych. O czym tu pisać? A jednak, sami zobaczcie…
Winnica pod krasnalem
Odwiedzając winiarzy z Langhe zawsze wracam naładowana dobrą energią oraz z głową pełną inspirujących historii i pomysłów. Tak też było po spotkaniu z Sarą Vezza Saffirio, młodą i niezwykle przedsiębiorcza winemaker z winnicy Josetta Saffirio w Casteletto (Monforte d’Alba), która już jako 23-letnia dziewczyna zdecydowała, że chce pozostać na rodzinnej ziemi i pielęgnować tradycję wytwarzania piemonckich trunków.
Winobranie nebbiolo
Jest dziewiąta rano, piątek, końcówka października. Wilgotne powietrze spowija piemonckie pagórki, a zamek w Serralunga d’Alba jest ledwo widoczny za ciężką od wody kurtyną. Słońce próbuje niemrawo przebić się przez niskie chmury i choć zapowiadają w ciągu dnia kilkanaście stopni szczelnie zapinam kurtkę. Jestem w winnicy Rivetto i z aparatem w ręku czekam na właśnie mające się rozpocząć winobranie odmiany nebbiolo. To ostatnie zbiory w tym roku. Roku niełatwym dla winogrodników. Deszczowa wiosna, umiarkowanie upalne lato i kapryśna jesień: ze słonecznym i bardzo ciepłym wrześniem i październikową pogodą w kratkę. To dlatego w tym roku zbiory w Langhe, zazwyczaj rozrzucone w różnych miesiącach począwszy od września, a skończywszy nawet w listopadzie, od dolcetto, przez barberę aż po nebbiolo, skoncentrowały się w październiku.
Jesienne ucztowanie w Langhe i Roero
Początek jesieni to według mnie najlepszy czas na zwiedzanie Langhe i Roero. Krajobraz powoli przybiera jesienne barwy głównie dzięki winorośli, która zabarwia się na czerwono, żółto i pomarańczowo, słońce nie przestaje świecić, a ciepłe, ale nie gorące powietrze zachęca do spacerów, oglądania starych miasteczek i … degustowania wina. W winnicach robota pali się w rękach. Winiarze posiłkując się prognozą długoterminową podejmują strategiczne decyzje czy już rozpocząć winobranie, czy jeszcze poczekać pozwalając winogronom dojrzeć na słońcu. Pasjonaci czerwonego trunku chętnie uczestniczą na każdym etapie prac obserwując na żywo jak ciężkie, nabrzmiałe od soku owoce powoli zamieniają się w napój bogów.
Cavaliere z La Morra
Po wizycie w winnicy Elio Altare byłam ciekawa jak może w dzisiejszych czasach wyglądać tradycyjna winiarnia. Po sąsiedzku mieszka bowiem i pracuje Lorenzo Accomasso. W Langhe jest to człowiek legenda. Starszy pan, odznaczony przez Prezydenta Republiki Włoskiej tytułem cavaliere pan ma na swoim koncie niemałe zasługi. Jako jeden z pierwszych już w latach siedemdziesiątych stosował zabieg silnego przycinania winorośli, uzyskując w ten sposób lepszą jakość plonów, ponadto przez ponad 20 lat był prezesem Cantina Comunale di La Morra. W gospodarstwie pracuje on i jego siostra Elena. Rodzeństwo zajmuje się uprawą 3 ha ziemi, procesem winifikacji oraz sprzedażą wina. Jest to typowy przedstawiciel starego pokolenia, żyjący skromnie i prosto. Od czasu do czasu wpadają do niego miłośnicy wina, profesjonaliści, a nawet dystrybutorzy z Azji. Okazuje się bowiem, że jego wina są dużo bardziej popularne w odległej Japonii, niż w sklepach i restauracjach Piemontu.
Barriques contra botti
Barolo, produkowane zaledwie w 11 gminach, przez aż 770 producentów, w ilości 10 920 000 butelek, stało się prawdziwym ambasadorem Piemontu, a butelka tego czerwonego trunku jest przedmiotem pożądania nie jednego miłośnika win. Nic więc dziwnego, że zarówno turyści, jak i profesjonaliści chętnie odwiedzają winnice i słuchają opowieści winiarzy o ich historii, pracy, codziennych zmaganiach, ale również o metodach stosowanych przy produkcji wina. A te czasem mogą się diametralnie różnić. Przykładem są dwie winiarnie usytuowane zaledwie kilkaset metrów od siebie, w gminie La Morra: Elio Altare i Lorenzo Accomasso. Lorenzo Accomasso to uosobienie tradycji, gdy tymczasem Elio Altare należy do pionierów stosowanych nowych technik w produkcji Barolo. I choć podział na tradycjonalistów i modernistów praktycznie już nie istnieje, to jednak jeszcze do niedawna świat winiarski w Langhe był mocno podzielony i dochodziło do mocnych starć, a wszystko przez rozmiar beczki…