Po wizycie w winnicy Elio Altare byłam ciekawa jak może w dzisiejszych czasach wyglądać tradycyjna winiarnia. Po sąsiedzku mieszka bowiem i pracuje Lorenzo Accomasso. W Langhe jest to człowiek legenda. Starszy pan, odznaczony przez Prezydenta Republiki Włoskiej tytułem cavaliere pan ma na swoim koncie niemałe zasługi. Jako jeden z pierwszych już w latach siedemdziesiątych stosował zabieg silnego przycinania winorośli, uzyskując w ten sposób lepszą jakość plonów, ponadto przez ponad 20 lat był prezesem Cantina Comunale di La Morra. W gospodarstwie pracuje on i jego siostra Elena. Rodzeństwo zajmuje się uprawą 3 ha ziemi, procesem winifikacji oraz sprzedażą wina. Jest to typowy przedstawiciel starego pokolenia, żyjący skromnie i prosto. Od czasu do czasu wpadają do niego miłośnicy wina, profesjonaliści, a nawet dystrybutorzy z Azji. Okazuje się bowiem, że jego wina są dużo bardziej popularne w odległej Japonii, niż w sklepach i restauracjach Piemontu.
Lorenzo Accomasso chętnie opowiada o swojej młodości. W rozmowie ze mną wspominał nie tylko swoją wielką miłość, ale również podzielił się lokalnymi plotkami. Okazuje się, że choć krążą opowieści, że nigdy nie był w stolicy Langhe (co oczywiście nie jest prawdą), doskonale orientuje się nie tylko co się dzieje w najbliższych okolicach, ale również w życiu prywatnym jednej z restauratorek Alby… Cavaliere jest osobą pogodną, skorą do pogawędek. Swój czas spędza pośród swojej winorośli, w winiarni, gdzie tak, jak nauczył go jego ojciec, wino fermentuje w niskiej temperaturze (18°C), przez około 20-25 dni, a dojrzewa w dużych beczkach, czyli w botti. I choć ma już swoje lata, nie spoczywa na laurach. Ciężko pracuje, troszczy się o swoją winnicę i chętnie przyjmuje gości w domu. I choć na targi, ani na żadne degustacje nie jeździ (i nigdy nie jeździł), mimo wszystko ma stałych klientów i cieszy się kiedy ludzie chwalą jego Barolo. Lorenzo Accomasso jest zadowolony z życia i wyborów jakich dokonał. W końcu poświęcił cały swój czas, energię swojej pasji. Pasji do wina. To właśnie dzięki niej możemy pić wspaniałe wina i niezależnie jaką techniką posłużył się winiarz, w każdej butelce odnajdziemy jego cząstkę i osobną historię…
Poniżej film autorstwa Mauro Fermariello, w którym Lorenzo Accomasso opowiada o swoich 65 winobraniach – po włosku.