Jak to jest z tą Wielkanocą we Włoszech? Oficjalnie jest, ale jakby jej nie było. Powiedzenie: Natale con i tuoi, Pasqua con chi voi (Boże Narodzenie z rodziną, a Wielkanoc z kim chcesz) chyba najlepiej oddaje podejście Włochów do tych świąt.
We Włoszech nie ma szaleństwa sprzątania, gotowania, pieczenia, czy obowiązku organizowania przyjęć dla rodziny. Jest za to luz i relaks, którego trochę możemy Włochom pozazdrościć… Mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego najczęściej albo spędzają ten czas z przyjaciółmi, odpoczywają w domu, albo organizują wiosenne wakacje. Nie zawsze oznacza to dalekie wyjazdy. Znajomi z Piemontu chętnie udają się na szybki wypad na Ligurię, gdzie zazwyczaj temperatury są wyższe niż w głębi kraju. A kto ma to szczęście mieszkać na jednym ze wzgórz Langhe i Roero i z własnego tarasu podziwiać okolice sącząc przy tym wino, nie musi nigdzie wyjeżdżać, żeby zrelaksować się i doładować baterie.
Z drugiej strony podczas Wielkanocy w Italii brakowało mi niektórych polskich zwyczajów, jakim jest dekorowanie koszyczków, ręcznie malowanych pisanek, Śmigusa Dyngusa zdecydowanie mniej… Polubiłam natomiast ciasto, bez którego chyba większość Włochów (niezależnie od tego jak i z kim spędzają ten czas) nie wyobraża sobie tych świąt. I tak, podczas Bożego Narodzenia na stołach króluje panettone, a podczas Wielkanocy jego miejsce zastępuje jego bliska kuzynka – colomba (czyli gołębica). Dlaczego kuzynka? Ponieważ jest bardzo podobna w smaku i w sposobie przygotowania (ciasto wyrabia się z mąki, jaj, masła, cukru, kandyzowanej skórki pomarańczy, często jest pokryta glazurą z migdałów). Zbieżność nie jest jednak przypadkowa, gdyż została wymyślona w latach 30-tych XX w., w fabryce słodyczy Motta mieszczącego się w Lombardii, słynącej już w wtedy z wyśmienitego panettone. Tak na marginesie, było to świetne biznesowe posunięcie – zamiast czerpać zyski ze sprzedaży ciasta raz w roku, można było je podwoić niewielkim kosztem.
Obok colomby tradycyjnymi bohaterami Wielkanocy są wielkie czekoladowe jaja (uova di pasqua). Kochają je zwłaszcza dzieci, ponieważ w ich wnętrzu czeka zazwyczaj ukryta niespodzianka. Przez cały okres poprzedzający Wielkanoc kuszą na witrynach pisteccerie smakowitym wyglądem, zawsze pięknie opakowane i czasami w ciekawych kształtach – oprócz jaj są też zajączki, widziałam też czekoladowe ręcznie robione na tę okazję świnki, krówki, a nawet telefon…
Oczywiście oprócz słodyczy każdy region ma swoje przysmaki, dla mnie jednak daniem, które idealnie oddaje charakter Wielkanocy są gotowane na parze zielone szparagi podawane z sadzonym jajkiem i posypane parmezanem (pod linkiem znajdziesz przepis). Sezonowe, zdrowe, pyszne i na temat! 🙂 Buona Pasqua! ??