Wydawało mi się, że w przypadku sklepów wielkopowierzchniowych wszystko zostało już powiedziane i w gruncie rzeczy wszystkie są takie same. Okazuje się, że nic bardziej mylnego. Dowodem na to jest Eataly, marka wymyślona i stworzona we Włoszech. Kiedy mam komuś wyjaśnić co właściwie kryje się pod tą marką, zawsze mam z tym problem. Przecież Eataly to Eataly…
Po pierwsze są to delikatesy w wydaniu maxi. Można tu kupić włoskie specjały (wędliny, sery, wyrabiany ręcznie makaron, słoiczki z gotowymi sosami, a nawet świeże mięso i ryby …) oraz napoje (wina, piwa, mocne trunki i tradycyjne włoskie napoje gazowane lub woda, której nie znajdziesz w supermarkecie). Po drugie to książki kulinarne oraz przybory do gotowania (patelnie, deseczki, foremki do wypieków, itp). Po trzecie to kosmetyki (znajdziesz tu między innymi kremy i balsamy włoskich marek – często z certyfikatem ekologiczności) oraz środki czyszczące (ekologiczne). Po czwarte to restauracja. Pośród warzyw, ciastek, serów są ustawione strefy gdzie możesz zjeść. I na koniec Eataly to również kursy. Możesz zapisać się na kursy poświęcone jedzeniu: gotowania, czy jak prawidłowo przechowywać jedzenie.

Jak sobie łatwo możecie wyobrazić to olbrzymie i unikalne przedsięwzięcie rozwinięte na szeroką skalę. Eataly jest obecne oczywiście we Włoszech (w dziewięciu miastach), ale również w Stanach Zjednoczonych (Nowy Jork) oraz w Japoni (aż w dziewięciu miejscach!). Właściciel (Oscar Farinetti) pochodzi z regionu Langhe (Piemont) i pierwszy market otworzył w Turynie (via Nizza 230/14) w styczniu 2007 roku. Oprócz Eataly posiada, między innymi, również tak sławne i wielkie winnice jak Fontanafredda, Borgogno. Nic więc dziwnego, że bardzo duży wybór win tych marek można znaleźć w jego sklepach.

Eataly ściśle współpracuje ze Slow Food – organizacją non-profit, której korzenie pochodzą również z Langhe (została założona w Barolo, w 1986 roku) i jest obecna na całym świecie (w tym również w Polsce). Nie wiem jak w innych krajach, ale we Włoszech są bardzo widoczni i rzeczywiście działają prężnie. Prowadzą różne akcje mające chronić tradycyjne lokalne produkty, ponadto działają na rzecz zwolnienia tępa życia – Slow Life.
Slow Food w kontekście Eataly pełni zadanie strategicznego doradcy. Kontroluje czy producenci utrzymują stałą jakość swoich produktów pod względem organoleptycznym oraz ekologiczym, ale również czy są przedsiębiorstwem fair play, a zatem czy dobrze traktują swoich pracowników i partnerów biznesowych.

Jeśli chodzi o ceny. Niewątpliwie produkty kosztują więcej niż w tradycyjnym supermarkecie i niewiele osób może sobie pozwolić na cotygodniowe zakupy. Warto jednak wybrać się tam po zapas swoich ulubionych smakołyków, których nie ma w tradycyjnych sklepach. W Eataly w Turynie (via Nizza) można odwiedzić nawet miejsce gdzie leżakuje na drewnianych półkach parmigiano reggiano, wisi na sznurkach aromatyczna szynka i inne wędliny.

Według mnie jest to przede wszystkim ciekawe i niepowtarzalne miejsce na kolację. Oczywiście nie wszystkie punkty są na tyle duże, żeby pomieścić szeroki wybór dań tematycznych (a w niektórych sklepach nawet nie ma opcji zjedzenia – na przykład w Asti), ale jak już będziecie w Turynie, czy w innym dużym mieście, to koniecznie musicie tam się wybrać na lunch lub kolację. Już samo pieczywo, które dostaniecie w ramach coperto jest warte grzechu – świeże, aromatyczne i bio. W Turynie (przy via Nizza) macie do wyboru kilka barków tematycznych: makarony i pizza, warzywa, wędliny i sery, mięsa, ryby, słodycze, a nawet strefa z różnymi piwami. Jeśli jesteście we dwójkę i jedna osoba ma ochotę na rybę, a druga na mięso, istnieje możliwość zamówienia dania rybnego „na wynos”, a wspólnie możecie zjeść przy barku z mięsem lub odwrotnie. Obsługa jest szybka (dania są świeże, ale szybkie w przygotowaniu) i bardzo sympatyczna. Do picia masz do wyboru piwa i wina, które oczywiście są dostępne na terenie sklepu, wiec jeśli coś ci szczególnie zasmakuje, możesz to od razu kupić.
Eataly jest niewątpliwie genialnym pomysłem na biznes i póki co niepowtarzalnym miejscem w skali światowej. Znając ten kraj i jego kulturę, nie dziwię się, że tego typu idea zrodziła się właśnie tutaj. O Włochach i Włoszech można mówić różnie, ale każdy może im pozazdrościć wysokiej kultury jedzenia i co tu dużo mówić – genialnej kuchni.