Mercato di Alba

W każdą sobotę, niezależnie od pory roku i pogody, w centrum Alby (północne Włochy) odbywa się targ (mercato). Miasteczko zmienia się wtedy nie do poznania. Piazza Risorgimento, via Cavour, via Vittorio Emanuele, Piazza Marconi oraz Piazza Garibaldi przeistaczają się w olbrzymi supermarket pod gołym niebem. Od samego rana do obiadu, czyli mniej więcej do godziny 13.00 mieszkańcy Alby i okolic przyjeżdżają na zakupy. A kupić można tu prawie wszystko: od artykułów spożywczych (warzywa, owoce, wędliny, sery, gotowe dania na wynos), przez rośliny (kwiaty, zioła), ubrania (głównie made in China), wyposażenie wnętrz (obrusy, poduszki, itp.), aż po chemię i kosmetyki. Jednym słowem wyjdziecie stąd najedzeni, ubrani i jeszcze dom urządzicie…

Mercato, Alba, Piemont, Włochy
kolorowe stoisko z warzywami i owocami

Najciekawsza część, czyli spożywcza, została zgromadzona na Piazza Marconi. Na co dzień plac pełni funkcję dużego parkingu i jest raczej mało interesujący, natomiast na tych kilka godzin w tygodniu ożywa, zmieniając się w świątynię świeżych warzyw, owoców i kolorowych roślin.

Mercato, Alba, Piemont, Włochy
koszyki, deseczki i inne niezbędne akcesoria
Mercato, Alba, Piemont, Włochy
papryka z Carmagnola

Podłużne, barwne stoiska, miła obsługa, uliczny gwar, zapach soczystych owoców, dojrzałych piemonckich serów i wędlin sprawiają, że mogłabym chodzić między straganami w nieskończoność i przebierać pośród smakowitych produktów (zarówno tych z okolic, jak i z odleglejszych zakątków Włoch). Można tu kupić brzoskwinie z Canale (miejscowość obok Alby), paprykę z Carmagnola (okolice Turynu), która słynie z uprawy tego warzywa i na początku września są tam organizowane imprezy w ramach Sagra di Peperone. Sprzedawcy wędlin chętnie częstują swoimi przysmakami i można spróbować naturalnie wyrabianych piemonckich kiełbas, różnego rodzaju szynek. A latem moje wypady na targ zawsze kończą zakupem kwiatu słonecznika, który nie dość, że jest piękny i okazały, to jeszcze niezwykle trwały i bez problemu przetrzymuje tydzień w wazonie.

Mercato, Alba, Piemont, Włochy
bukiet słoneczników

Niewątpliwie skala Mercato di Alba jest imponująca i nic dziwnego, że często można tu spotkać turystów. Z resztą ja też kiedy tylko jestem na wakacjach i mam taką okazję, chętnie wybieram się na bazar. Pomijając lokalny folklor, jest to miejsce, w którym można zobaczyć oryginalne przyprawy, świeżo złowione ryby i owoce morza, uprawiane warzywa i owoce – a nie importowane z drugiego końca świata. Wiadomo, że w obecnych czasach mamy dostęp do różnych produktów przez okrągły rok, ale prawda jest taka, że mają one zupełnie inny smak w rodzimym kraju. Na szczęście! Bo przecież podróżowanie to nie tylko oglądanie przyrody, zabytków, ale również odkrywanie lokalnych, charakterystycznych smaków.

Mercato, Alba, Piemont, Włochy
kolorowe zioła i papryczka

Tak się jakoś utarło, że kiedy tylko starczy mi czasu i energii, wracając z targu wpadam do malutkiej focacceria il Budego przy via Cavour. Prowadzi ją przesympatyczny rodowity Liguryjczyk i robi focaccie – palce lizać! Jak mi zdradził, jednym z jego sekretów jest ser Formaggio Fresco LLT (Latte Ligure Tracciato), który specjalnie przywozi z Recco (miejscowość w Ligurii). Jadłam w swoim życiu różne focaccie, ale jego zdecydowanie są najlepsze. Można zjeść na miejscu, albo kupić na wynos.

Focacceria il Bodego, Alba, Piemont, Włochy
focacceria il Bodego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.