Wcześniej w moim domu dominowała raczej kuchnia azjatycka, a w lodówce nigdy nie brakowało imbiru, limonki, sosu rybnego, czy takich „wynalazków” jak pasta z tamaryndowca… Natomiast odkąd mieszkam we Włoszech częściej przygotowuję potrawy kuchni włoskiej. I tak sobie myślę, że są dwa powody zmiany moich upodobań. Po pierwsze półki w tutejszych marketach z przysmakami kuchni świata są namiastką tego, co można znaleźć w Polsce i zakup mleka kokosowego stanowi już nie lada wyzwanie, a po drugie w zasięgu ręki mam produkty, które są z kolei trudne dostępne w Polsce (kwiaty cukinii, na przykład). Korzystam więc z okazji i pichcę po włosku.
Przepis, który znajdziecie poniżej jest świetną opcją na gorące dni i dla wszystkich, którzy nie lubią godzinami przesiadywać w kuchni. Jeśli będziecie mieli trudności ze znalezieniem sera owczego, możecie zastąpić go parmezanem. Tylko kupujcie ten ser w kawałku i sami ścierajcie na tarce. Można go dość długo przechowywać w lodówce – w hermetycznym pojemniku z małym kieliszkiem soli, która wychwyci wilgoć.
Ilość porcji: 3
Składniki:
4 średnie dojrzałe pomidory
6 listków świeżej bazylii
2 ząbki czosnku
Szczypta oregano
½ łyżeczki ostrej papryczki
50 g startego sera owczego (pecorino)
3 łyżki oliwy
Sól do smaku
300 g makaronu
Opcjonalnie orzeszki piniowe
Do picia: dobrze schłodzone białe wytrawne wino (np. Roero Arneis), może też być Prosecco
Przygotowanie
Pomidory obierz ze skórki, wyjmij gniazda, pokrój na kawałki, wrzuć do salaterki. Następnie dodaj pokrojony czosnek, papryczkę, oregano oraz pokrojoną bazylię. Wstaw do lodówki na 1-2 godz., żeby składniki się „przegryzły”.
W trakcie gotowania się makaronu na patelni podgrzej oliwę. Następnie dodaj zawartość salaterki i smaż na średnim ogniu ok. 5 min. Posól do smaku. Dodaj odcedzony makaron, ser i dokładnie wymieszaj. Jeśli masz pod ręką orzeszki piniowe możesz posypać nimi danie na talerzu. I gotowe!