Wczoraj uczestniczyłam w istnym pomarańczowym szaleństwie, które na dobre rozpoczęło świętowanie karnawału w Ivrei – Storico Carnevale di Ivrea. Bitwa, której byłam świadkiem to niesamowita mieszanka zabawy i agresji, przy akompaniamencie wszechobecnego zapachu pomarańczy. Nawet jeśli jesteś tylko widzem musisz bardzo uważać, żeby nie dostać zbłąkanym owocem w głowę… Karnawał w Ivrei to nie tylko walka, ale również wspaniała parada z udziałem historycznych i legendarnych bohaterów, z uroczą Młynarką (la Mugnaia) na czele. Już niebawem znajdziecie na moim blogu artykuł opisujący jedną z najsławniejszych na świecie imprez karnawałowych! Poniżej kilka zdjęć, które zrobiłam wczoraj.
Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć z finałowej batalii 🙂
http://adammroczek.wordpress.com/2014/03/03/carnevale-di-ivrea/
Super zdjęcia! Niesamowite emocje, prawda?
Cięzko, tą atmosfere opisać, zdjęcia ani filmy nigdy tego nie przekażą. To trzeba zobaczyć, do dzisiaj jestem pod wrażeniem 🙂
To fakt. Bitwę widziałam trzy razy i za każdym razem udzielają mi się emocje walczących! A robienie zdjęć podwyższa dodatkowo ciśnienie, to trochę jak być reporterem wojennym.:)
Fakt, trochę jak na wojnie się czułem, oberwałem niejeden raz, pal licho, aparat też oberwał i miałem niezłego stracha, że się z nim pożegnam.
Na szczęscie, i ja i sprzęt żyjemy 🙂
Tak, czego się nie robi dla fajnych zdjęć…:)